Warta Sieraków podeszła do spotkania ze Spartą Szamotuły mocno osłabiona. Niemal połowę składu stanowili juniorzy, którzy prezentują się coraz lepiej, ale wciąż nie są w pełni gotowi do gry na poziomie klasy okręgowej.
Przewagę gości widać było od samego początku. Już w 6. minucie mogło być 0:1. Na szczęście napastnik Sparty zamiast do siatki, trafił w słupek. Chwilę później nerwowo zrobiło się pod drugą bramką. Golkiper z Szamotuł interweniował ręką już poza polem karnym. Sędzia, jeśli już odgwizdał przewinienie, to powinien wyrzucić bramkarza z boiska. Arbiter zdecydował się jednak wyciągnąć tylko żółtą kartkę. Do piłki ustawionej na niemal samej linii pola karnego podszedł Łukasz Brzuska. Kapitan Warty wymierzył sprawiedliwość i ładnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Niestety były to tylko miłe złego początki. Od tego czasu na boisku niepodzielnie rządziła bowiem Sparta. W 16. minucie goście po składnej akcji doprowadzili do wyrównania. Sierakowianie zostali zamknięci na własnej połowie, a kolejne bramki wydawały się być kwestią czasu. W 28. minucie do gospodarzy uśmiechnęło się jeszcze szczęście. Sparta miała bowiem rzut karny, ale młody golkiper z Sierakowa okazał się lepszy od egzekutora. W 43. minucie przyjezdni wreszcie dopięli swego. Napastnik gości zamienił na gola długie, celne podanie. Do przerwy Warta przegrywała ze Spartą 1:2. Cieszyli się z tego tylko kibice z Szamotuł, których w Sierakowie zjawiło się bardzo dużo.
Szamotulanie rozpoczęli prawdziwy festiwal strzelecki dopiero po przerwie. Zaczęło się już w 48. minucie. Niespełna 10 minut później goście przeprowadzili kolejny bardzo składny atak i było już 1:4. W 76. minucie padła piąta bramka dla gości, tym razem po fatalnym błędzie jednego z obrońców. I wreszcie, już w doliczonym czasie gry, Spartanie dobili Wartę, ustalając wynik meczu na poziomie 1:6. Przyjezdni zdominowali widowisko i zasłużenie wywieźli z Sierakowa trzy punkty.
W ramach ciekawostki powiedzieć można, że tak wysokiej porażki na własnym terenie Warta doznała ostatnio niemal dokładnie cztery lata temu, 25. października 2009 roku. Concordia Murowana Goślina rozbiła wtedy piłkarzy z Sierakowa 0:6.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?