Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grupa turystów z Poznania uwięziona w płonącej Grecji. "Tu się dzieją dantejskie sceny. Biuro podróży nie reaguje!"

Nicole Młodziejewska
Nicole Młodziejewska
Wideo
od 16 lat
Ponad 100 osób - tyle wybrało się na wakacje organizowane przez biuro podróży Itaka do Grecji. To miały być spokojne wakacje. Niestety, pożary, które przechodzą w pobliżu kurortu, w którym znajdują się wczasowicze, nie tylko popsuły te plany, ale też zagrażają ich życiu. Co gorsze, biuro podróży Itaka nie udziela turystom pomocy.

Spis treści

W niedzielę, 20 sierpnia, grupa turystów z Poznania wyleciała na wakacje organizowane przez biuro podróży Itaka do miejscowości Aleksandropolis w Grecji.

Klienci biura podróży bez informacji w płonącej Grecji

- Już po przylocie dało się wyczuć zapach spalenizny w powietrzu i było trochę szaro. Drugiego dnia dotarły do nas informacje od miejscowych, że 10 km od naszego hotelu ewakuowano całą miejscowość z powodu gigantycznego pożaru - relacjonuje nam Michał, jeden z wczasowiczów obecnych na miejscu.

- Na nasze pytanie "co się dzieje" rezydentka biura podróży odpowiedziała, że impreza przy basenie zostanie przeniesiona do sali konferencyjnej. To była totalna ignorancja. Już wtedy nie dało się oddychać, chodziło o zdrowie naszych dzieci. Rezydentka nas po prostu zbyła, mówiła, że informacje o ewakuacji pobliskiej miejscowości to bzdury, że nic takiego nie miało miejsca i że mamy się cieszyć wypoczynkiem - dodaje.

Ewakuacja i noc w autokarze

Niedługo później przyszły powiadomienia rządowe o tym, by zamknąć okna i przebywać w szczelnych pomieszczeniach. Ale, jak wynika z relacji turystów, hotel, w którym przebywali, nie zastosował się do tego. Zamknięto jedynie basen.

- Po godz. 20 widzieliśmy już czerwone łuny na niebie i zadymienie było tak ogromne, że nie dało się wysiedzieć na dworze - tłumaczy pan Michał.

Wczasowicze, jeszcze na spotkaniu z rezydentką, w obawie o swoje bezpieczeństwo, apelowali o przeniesienie do innego hotelu. Niestety, bezskutecznie.

O godz. 1 w nocy gości hotelu obudził alarm przeciwpożarowy. Zarządzono natychmiastową ewakuację.

- Natychmiastowa ewakuacja wyglądała tak, że przez półtorej godziny czekaliśmy na autokary. Zawieziono nas 3 km dalej do bazy promowej. Od tego czasu nie dostaliśmy żadnych wyjaśnień, mówiono tylko, że to nakaz władz - wspomina rozgoryczony turysta.

Wczasowicze: "Tu się dzieją dantejskie sceny"

Klienci Itaki noc spędzili w autokarze. Jak relacjonują, nie otrzymali przez ten czas niczego do picia i nie mogli opuszczać pojazdu. Dopiero o godz. 8.30 rano przewieziono całą grupę do innego lokalu na śniadanie.

- Był to otwarty beach bar, mimo że mówiliśmy, że chcemy przebywać w zamkniętym i klimatyzowanym pomieszczeniu. Gdy prosiliśmy, by pozostać w autokarze, gdzie jest klimatyzacja, tłumaczono, że autokar nie może stać w miejscu z odpalonym silnikiem.

Dopiero po południu, około godz. 15 pojawiła się rezydentka z informacją, że w hotelu, w którym grupa była zakwaterowana, jest już bezpiecznie. Przewieziono do niego turystów.

- Wtedy też okazało się, że pożar ma miejsce 500 metrów od naszego hotelu - mówi Michał.

Wczasowicze, szukając jakichkolwiek informacji, dowiedzieli się, że stan zagrożenia pożarowego na terenie miejscowości, w której przebywali ogłoszono już 19 sierpnia, czyli dzień przed ich przylotem.

- Nie dostaliśmy wcześniej żadnych informacji. Po prostu wszystko odbyło się, jakby nie było żadnego zagrożenia. Przez cały czas próbujemy się czegoś dowiedzieć, ale rezydentka nas olewa, infolinia biura podróży nie działa, nie dostajemy odpowiedzi na maile, zdaniem rezydentki nie mamy też możliwości powrotu do kraju. Trzeci dzień siedzimy na walizkach, spakowani, bo w każdej chwili może nastąpić ewakuacja. Tu się dzieją dantejskie sceny - skarży się pan Michał.

Turyści to grupa licząca ok. 130 osób - dorosłych i dzieci. Dużą część z nich stanowią poznaniacy.

Próbujemy skontaktować się w tej sprawie z biurem podróży Itaka. Informację będziemy aktualizować na bieżąco.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Grupa turystów z Poznania uwięziona w płonącej Grecji. "Tu się dzieją dantejskie sceny. Biuro podróży nie reaguje!" - Głos Wielkopolski

Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto