18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lepiej być optymistą i dążyć do celu pomimo problemów

Leszek Furmann
Leszek Furmann
Z Adamem Brzezińskim, prezesem Warty Sieraków, o sytuacji w klubie rozmawia Leszek Furmann.

Jak można ocenić postawę Warty w pierwszej części sezonu?
- Według mnie dobrze. Jako zarząd mamy świadomość, że drużyna występowała w ogromnym osłabieniu. Jesienią nie mieliśmy przynajmniej 6 zawodników podstawowego składu, którzy występowali wiosną. Mieliśmy może małe potknięcie w ostatnim meczu, gdyby nie ta porażka byłoby super. Mamy świadomość mankamentów, które rzutują na naszą postawę.
Jakie pozytywne aspekty gry Warty w pierwszej rundzie można wskazać?
- Miałem sygnały od chłopaków, że coś trzeba zrobić. Oni są żądni zwycięstw, zresztą jak każdy sportowiec wchodzący na boisko, matę czy ring. Nawet grając w karty na zapałki – też chce się wygrywać. Osobiście chciałbym podziękować za zaangażowanie. Warto zaznaczyć, że Warta Sieraków gra własnym składem. Jedynym sprowadzonym zawodnikiem jest Rafał Szaj. Po pierwsze na wzmocnienia nie pozwala nasz budżet. Po drugie nasza polityka klubowa ustalona jakieś 3 lata temu zdecydowała, że Warta ma iść w kierunku tworzenia zespołu na bazie swoich zawodników, uzupełniając braki na danych pozycjach sprowadzonymi piłkarzami.
Czy widzi Pan zatem konieczność dokonania wzmocnień przed startem drugiej rundy sezonu?
- Tak. Największym mankamentem Warty jest proza życia. Gdyby nie ona, cieszylibyśmy się z tego co mamy. Kilka lat temu zaczęliśmy pracę w młodzieżowymi drużynami. Wydawało mi się, że to musi kiedyś zaowocować. To jak mała rozrastająca się firma, która z czasem odnosi sukces. Niestety nie przewidziałem jednej rzeczy. Samo życie popsuło nam plany. Z sekcji młodzieżowych prowadzonych przez Wojtka Maćkowiaka w podstawowym składzie gra obecnie tylko dwóch zawodników. Pozostali piłkarze m.in. Jan Pawelczak, Łukasz Dziubczyński i kilku innych chłopaków wypadło z drużyny ze względu na naukę czy pracę. Gdyby ci młodzi zawodnicy, którzy z powodzeniem grali w kadrze juniorów, występowali teraz w seniorach, to nie musielibyśmy sprowadzać nikogo. Kibice byliby zadowoleni, bo mielibyśmy dobry zespół i dobre wyniki. W tej sytuacji wzmocnienia są jednak konieczne i myślę, że będą to dwie osoby: ofensywny pomocnik i obrońca. Nie chciałbym jeszcze uprzedzać faktów i podawać nazwisk, bo rozmowy nie są jeszcze zakończone.
Z czego wynikał brak stabilizacji formy Warty Sieraków?
- Przede wszystkim z dostępności piłkarzy na poszczególnych. Dużym osłabieniem, nie tylko piłkarskim, ale też moralnym, był brak Łukasza Brzuski. To zawodnik, który przez długi okres zmagał się z kontuzją kolana. Poza tym, że odwala czarną robotę na boisku, podnosi morale całej drużyny, podobnie jak Adam Jenek. Gdy ci piłkarze byli na boisku, gra wyglądała zupełnie inaczej. Mimo tego drużyna nigdy się nie załamała i nie jechała na żaden mecz z nastawieniem na porażkę.
Jakie są zatem plany na drugą rundę? Może jakieś słówko do kibiców?
- Wiadomo, że Warta Sieraków, jak każda drużyna, chciałaby odnosić sukcesy. Gdyby kibice byli nieco bliżej zespołu, wiedzieliby jak wygląda budżet i jakie są realia klubu. Chciałbym, aby fani byli nieco bardziej wyrozumiali. Niektóre komentarze świadczą o tym, że ludzie nie mają pojęcia o sytuacji w zespole. Działalność klubu Warta to nie tylko aspekt piłkarski, ale też starania by ściągnąć młodzież z ulicy i pokazać jej, jak można sensownie spędzić wolny czas. Przy okazji być może uda się osiągnąć jakiś sukces. Wtedy należy tylko się cieszyć. Można być malkontentem, a można być pozytywnie nastawionym człowiekiem i pomimo problemów dążyć do celu. Na chwilę obecną naszym celem nadrzędnym jest utrzymanie się w okręgówce. Być może, gdy sytuacja gospodarcza nieco się polepszy i młodzież znajdzie pracę na miejscu, pokusimy się o awans. Tkwi w nas ambicja by iść do przodu, ale nie można zupełnie oderwać się od rzeczywistości. Trzeba stąpać twardo po ziemi. Nie wolno doprowadzić do takiej sytuacji jaka zaistniała w Polonii Nowy Tomyśl czy Mieszku Gniezno, gdzie klub szybko wspinał się do góry na pieniądzach, a gdy ich zabrakło ciężko było utrzymać zespół w lidze. Nie chciałbym być prezesem, który doprowadzi do takiego rozpadu klubu. Oczywiście chciałbym awansować, ale lepiej spokojnie na to poczekać niż przez chwilę zabłysnąć jak gwiazda, a potem z hukiem spaść z piedestału.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto