Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prom w Zatomiu Starym schowany na zimę

Redakcja
Prom w Zatomiu Starym schowany na zimę
Prom w Zatomiu Starym schowany na zimę Archiwum
Prom w Zatomiu Starym, który przewozi mieszkańców do Zatomia Nowego czeka na cieplejsze dni. Przeprawy zostały wstrzymane.Mieszkańcy pokonają dłuższą drogę.

O tym, że prom przewożący mieszkańców przez rzekę Wartę z Zatomia Nowego do Zatomia Starego i na odwrót jest ludziom potrzebny, nikogo przekonywać nie trzeba. Wystarczy tylko wyliczenie, że społeczność Zatomia Nowego, by dostać się do Międzychodu, musi pokonać 15 km drogą wojewódzką nr 198, której stan techniczny pozostawia wiele do życzenia. Jeśli mieszkańcy przeprawią się przez rzekę promem, to droga ta przez Zatom Stary skraca się o blisko połowę. Nic więc dziwnego, że mieszkańcy strzegą promu jak oka w głowie.
W ostatnich dniach temperatura spadła mocno poniżej zera stopni Celsjusza. W Zatomiu Nowym w niedzielę 3 stycznia zanotowano aż 16 kresek poniżej zera. Podobnie w poniedziałek 4 stycznia. Kiedy na rzece pojawiła się kra, mieszkańcy ruszyli, by „ratować” prom.

Czytaj także:
>> Prom w Zatomiu Nowym działa z przerwami

– Dla nas to dramat, bo mocno wydłuża się nam droga do stolicy powiatu czyli do Międzychodu – mówi Roman Rabcewicz, sołtys Zatomia Nowego. – Niemniej co roku obserwujemy rzekę w okresie zimowym i kiedy tylko pojawia się kra, podejmujemy się ściągnięcia promu do zatoki. To konieczne, bo w przeciwnym razie prom może zostać zniszczony – wyjaśnia sołtys.
W Zatomiu Nowym taki wypadek – dzięki działaniom mieszkańców – się jeszcze na szczęście nie zdarzył.
– Ale w innych miejscach były już takie dramaty – mnoży przykłady takich zdarzeń Roman Rabcewicz. – Kilka lat temu w Wartosławiu pod Wronkami rzeka porwała prom, który dopłynął aż do Chojna. Ściągnięcie go z powrotem to było nie lada wyzwanie. Niedawno też, kiedy na Warcie tworzyły się zatory lodowe, żywioł powyginał w Chojnie słupy od lin naciągowych i instalacja wymagała naprawiania – wspomina.
By takich scenariuszy nie było w Zatomiu Nowym, mieszkańcy wspólnie ruszyli w niedzielę 3 stycznia do pracy i ściągnęli prom do zatoki. Tam poczeka on na lepsze warunki pogodowe.
– Jeśli zima będzie długa, to prom wróci na rzekę dopiero wiosną – mówi Roman Rabcewicz. – Jeśli jednak, zgodnie z zapowiedziami synoptyków, odwilż będzie jeszcze w tym tygodniu, to jak tylko zniknie z rzeki kra, przywrócimy działanie promu – zapowiada sołtys.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto