Jak zagospodarować wolny czas najmłodszym? Jak sprawić aby oferta lokalnego ośrodka kultury była atrakcyjna i skierowana dla wszystkich? Sierakowski Ośrodek Kultury chce stworzyć SOK-ownik. Co to takiego?
- Chcielibyśmy uruchomić sekcje, w których już najmłodsze dzieci mogłyby spędzać czas kreatywnie - mówią dyrektor SOK - Witold Kmieciak i Urszula Nowak - autorka projektu.
Na zajęcia można byłoby zapisywać dzieci już od 1. roku życia. Nie ma natomiast limitu wiekowego dla najstarszych uczestników.
- W pierwszej grupie byłyby to zajęcia dla dzieci i rodzica. Trwałyby 30 minut. Dla dzieci w wieku 3 i 4 lata także proponuję zajęcia 30 minutowe. Natomiast najstarsza grupa, czyli od 5. roku życia spędzałaby w SOK godzinę. Podczas zajęć dzieci poznawałyby proste instrumenty muzyczne, rozwijały i odkrywały zdolności manualne. Chciałabym także zachęcić dzieci do zabaw i gier ruchowych, w tym zabaw podwórkowych - wylicza Urszula Nowak.
Przedstawiciele Sierako-wskiego Ośrodka Kultury spotkali się z radnymi aby przekonać ich do samego pomysłu sekcji, jak także przekazania pieniędzy na doposażenie jednej z sal w siedzibie ośrodka.
Dzięki środkom zewnętrznym w SOK powstała bowiem Kulturalna Piwnica, a jedno z pomieszczeń z łatwością można zagospodarować do pracy z dziećmi.
- Na początek wystarczy dokupienie mat podłogowych oraz stoliczków i krzesełek dla dzieci. Maluchy pracują na poziomie podłogi, dlatego musimy zejść do ich przestrzeni - zaznaczała Urszula Nowak.
Ponadto wraz z dyrektorem SOK Witoldem Kmieciakiem wysunęli propozycje wykorzystania zaadaptowanej sali także jako ”Poczekajki”, czyli miejsca, w którym rodzice mogą pozostawić swoje pociechy pod wykwalifikowaną opieką. Pomieszczenie nazywane „Kulturalną Piwnicą” miało by służyć też jako miejsce organizacji przyjęć urodzinowych dla dzieci z animatorem.
Jak zaznaczał dyrektor Kmieciak podczas rozmów z rodzicami dzieci z „Wisienek” propozycje te zostały przyjęte z aprobatą przez grupę docelową.
Niemniej rajcy nie wykazali tyle optymizmu. Wykazywali przede wszystkim, że jedna sala ma pełnić zbyt wiele funkcji i warto badać rodzicielski rynek mniejszymi krokami. Natomiast burmistrz gminy Witold Maciołek dopytywał o koszty związane z uruchomieniem przedsięwzięcia. Tłumaczył, że nie ma zastrzeżeń do pomysłu, ale chce znać rzeczywisty koszt realizacji.
Pomysł stworzenia SOK-ownika pozostaje więc pod znakiem zapytania. Samorząd potrzebuje czasu na przemyślenie propozycji i wycenienie ile jest warte zajęcie czasu najmłodszym.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?