na łamach „Tygodnia” informowaliśmy o ataku hakerów na między-chodzką drukarnię. Przypomnijmy, że wirus CryptOLOcker zaszyfrował dane, będące efektem dwudziestoletniej pracy firmy. Łącznie kilkaset tysięcy plików, za odzyskanie których hakerzy żądali okupu w wysokości 20 tys. zł.
Pojawiło się światełko w tunelu
Po nagłośnieniu sprawy będącej przestrogą dla innych, do właścicieli drukarni zgłosiły się trzy firmy oraz osoby prywatne z całej Polski chcąc pomóc w odzyskaniu zawirusowanych plików.
- Trochę czasu minęło nim wszyscy wróciliśmy do pracy. Lojalni okazali się być nasi klienci, którzy wiedząc o naszej sytuacji postanowili poczekać, zamiast udać się do konkurencji, co im z resztą sami proponowaliśmy - mówi Bożena Wesołowska.
Dzisiaj wiadomo, że pomoc zaoferowana przez firmę informatyczną z Katowic okazała się być na wagę złota. Choć efekty ich działań nie są jeszcze we władaniu międzychodzkiej firmy, to wiadomo już, że udało się przywrócić około 3/4 wszystkich zainfekowanych plików.
- Drukarnia wyszła z pracy w trybie awaryjnym, a na dniach wdrożona zostanie inna koncepcja przechowywania danych - mówi Bożena Wesołowska.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?