Józef Głogowski urodził się 26 maja 1923 roku na Podlasiu w województwie warszawskim. Po ukończeniu szkoły podstawowej uczęszczał do Gimnazjum Księży Salezjanów w Sokołowie Podlaskim. Szkoły znanej z wysokiego poziomu nauczania i wielkiej renomy, do której uczęszczały dzieci nawet z odległej Warszawy.
W czasie okupacji hitlerowskiej do czerwca 1943 roku był uczestnikiem tajnych kompletów w Sokołowie Podlaskim, gdzie w czerwcu 1943 roku zdał maturę w Liceum matematyczno - fizycznym.
Od 15 września 1943 do 15 sierpnia 1944, tj. do czasu wyzwolenia tego terenu przez armię radziecką brał czynny udział w ruchu oporu i walkach partyzanckich w szeregach Armii Krajowej (AK) na terenie powiatu sokołowskiego.
Przybrał pseudonim „Jot” i był saperem w oddziale porucznika Eustachego Czumy (pseudonim „Tur”), nauczyciela ze wsi Dzierzby. Oddział ten działał głównie w gminach Jabłonna Lacka, Repki, Sabnie. Z brawurowych akcji, w których brał udział Józef Głogowski należy wymienić:
- akcja rozbrojenia posterunku Policji Granatowej w Jabłonnie Lackiej;
- potyczki w Lasach Morszkowskich z Własowcami (żołnierze rosyjscy współpracujący z Niemcami, walczący o inną Rosję);
- wysadzenie w powietrze niemieckiego samochodu pancernego pod wsią Bujały;
- walki w Lasach Repkowskich okrążonych przez wojska hitlerowskie.
Po wyzwoleniu tego obszaru przez Armię Czerwoną w sierpniu 1944 roku, Armia Krajowa w tej części kraju formalnie została rozwiązana. Wielu towarzyszy broni Józefa Głogowskiego nie pogodziło się z nową rzeczywistością i postanowiło kontynuować walkę, ukrywając się w lesie. On chciał studiować, kształcić się.
We wspomnieniach Józefa Głogowskiego znajdowały się informację, że jego dom rodzinny jeszcze kilka lat po wojnie (mniej więcej do początku lat 50.) był odwiedzany przez byłych towarzyszy broni, którzy ukrywali się po lasach Podlasia i prosili o jedzenie czy pieniądze.
W listopadzie 1944 Józef Głogowski rozpoczął studia na Uniwersytecie w Lublinie na wydziale weterynarii. Chciał studiować medycynę, jednak na miejscowej uczelni nie było wydziału lekarskiego a reszta kraju nadal znajdowała się pod okupacją hitlerowską. Po wyzwoleniu reszty kraju w 1945 roku, Józef Głogowski postanawia wyjechać do Poznania. Rozpoczyna studia na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Poznańskiego. W trakcie studiów spotkał się i poznał z późniejszym szefem i kolegą z Międzychodu – Tadeuszem Skowrońskim. W Poznaniu poznaje również swoją późniejszą żonę – Wandę.
Na skutek ciężkich doświadczeń nabytych w czasie walk partyzanckich (spanie w lesie, przebywanie w wodzie i na bagnach, przeziębienia i przemoczenia) Józef Głogowski w 1946 zachorował na Reumatoidalne Zapalenie Stawów stanu bardzo ostrego. Po licznych pobytach w szpitalach w Poznaniu i Warszawie musiał przerwać studia i przez niecałe dwa lata leżał przykuty do łóżka w rodzinnej wsi na Podlasiu.
W wyniku podawania dawek złota, udało się Józefowi wrócić do względnego zdrowia i w roku 1948 wznowił studia na Wydziale Lekarskim Akademii Medycznej w Poznaniu (kierunki lekarskie odłączyły się od Uniwersytetu Poznańskiego), które ukończył uzyskując dyplom lekarza 30 sierpnia 1952 roku. Jego wykładowcami byli wielkiej sławy lekarze, jak Wiktor Dega czy Roman Drews. Byli oni dla niego wzorem wiedzy i etyki lekarskiej.
W ówczesnych czasach obowiązywał nakaz podjęcia pracy. Absolwenci studiów otrzymywali zazwyczaj 5 propozycji miejsc, gdzie mogliby taką pracę podjąć. W przypadku Józefa Głogowskiego był to Międzychód oraz kilka miejscowości na tzw. „ziemiach odzyskanych”, w tym Zielona Góra. Dr Głogowski wybrał Międzychód i od 15 listopada 1952 pracował w charakterze asystenta w Szpitalu w Międzychodzie. Bardzo dobrze się tutaj czuł, polubił się z byłymi akowcami, tj. dyrektorem szpitala Tadeuszem Balickim i później lekarzem Tadeuszem Skowrońskim. W czasie pracy w szpitalu bardzo często uczestniczył przy operacjach jako asystent, wielokrotnie też odbierał porody.
Od 1 stycznia 1953 roku rozpoczął pracę w charakterze lekarza w poradni ogólnej Przychodni Rejonowej w Międzychodzie. W tym czasie miał również dużo dyżurów nocnych w międzychodzkim pogotowiu. Bardzo często do stacji docierał szybciej niż przyjechała po niego karetka, mieszkał bowiem w pobliżu Stacji Pogotowia, która mieściła się w willi dr Skowrońskiego. Wówczas Pogotowie dysponowało dużym samochodem ciężarowym marki dogge, który jeździł po powiatowych bezdrożach, leśniczówkach i wioskach znaczni oddalonych od miasta.
Dr Głogowski cechował się świetną orientacją w terenie, co było najpewniej efektem działalności w partyzantce.
1 kwietnia 1959 roku został kierownikiem lecznictwa otwartego na terenie powiatu, nadal pracował w charakterze lekarza medycyny w poradni ogólnej oraz jeździł na konsultacje medyczne do Wiejskiego Ośrodka Zdrowia w Chrzypsku. Konsultował również przypadki medyczne obsługiwane przez felczerów. Jego zakres pracy wynosił wówczas 12 godzin.
W połowie roku 1960 nastąpił gwałtowny nawrót choroby reumatycznej i za zgodą władz medycznych powiatu został uruchomiony rejon przychodni ogólnej w mieszkaniu doktora na ulicy Mickiewicza. Z mieszkania wydzielono poczekalnię i gabinet medyczny. Doktor miał tam wielkie biurko, kozetkę, szafkę medyczną.
Dr Józef Głogowski po nawrocie choroby poruszał się o kulach lub lasce i mógł podejmować pacjentów tylko w warunkach domowych. Pomimo tego przez wiele godzin przyjmował pacjentów z połowy miasta i okolicznych wsi.
Oprócz tego badał przyszłych kierowców z całego powiatu oraz pacjentów, którzy wymagali dłuższych zwolnień lekarskich. W jego gabinecie odbywała się również komisja lekarska. Początkowo brał w niej udział dr Tadeusz Sprzączko, później przez kilka lat dr Henryk Rychlik a na końcu przez wiele lat dyrektor ZOZ, dr Jan Tomala.
Dr Józef Głogowski pracował nieprzerwanie od 1952 roku do swojej śmierci 4 sierpnia 1986 roku. Jak wspomina córka doktora, Pani Ewa Głogowska- Kurpisz:
- Po śmierci ojca, na ulicach miasta przez kilka lat byłam wielokrotnie zatrzymywana przez mieszkańców, którzy wyrażali żal z powodu śmierci mojego ojca i pytali co mają teraz począć, kiedy odszedł ich ulubiony lekarz. Co z ich życiem, co z ich zdrowiem. Byłam bardzo zdziwiona jak bardzo tym ludziom – pacjentom, był potrzebny mój ojciec – jako lekarz i jako człowiek.
Józef Głogowski dla swoich pacjentów był dla nich nie tylko lekarzem, ale także doradcą życiowym, zwierzali się mu ze swoich problemów rodzinnych. Potrafił pocieszać ich w chorobie i dodawać otuchy, pomimo iż sam często cierpiał, zmagał się z bólem i cierpieniem.
Lekarz Józef Głogowski odznaczony był kilkoma odznaczeniami państwowymi, ale najbardziej dumny był z Krzyża Partyzanckiego, który otrzymał 10 października 1984 roku za walki partyzanckie w Armii Krajowej.
Józef Głogowski bardzo dużo czytał. Zamawiał mnóstwo czasopism naukowych (medycznych), książek fachowych. Był wszechstronnie uzdolniony. Potrafił badać odczynniki na mikroskopie. Uwielbiał grać w szachy.
Jego postać nadal żyje w pamięci międzychodzian, a rocznica śmierci jest wspaniałą okazją do przypomnienia Jego sylwetki młodszym mieszkańcom.
W historii międzychodzkiej ochrony zdrowia było wiele osób bezgranicznie poświęcających się pomocy chorym i potrzebującym nie oczekując nic w zamian. Jedną z takich osób był śp. dr Józef Głogowski i taki pozostanie w naszej pamięci.
Materiał powstał na podstawie archiwaliów i wspomnień córki doktora, Pani Ewy Głogowskiej – Kurpisz, za co w tym miejscu składam najserdeczniejsze podziękowania.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?