Niedzielny mecz Warty Sieraków ze Spójnią Strykowo ułożył się po myśli gospodarzy. Już w zasadzie pierwsza groźna akcja przyniosła miejscowym bramkę. W zamieszaniu w polu karnym najlepiej odnalazł się Piotr Bilan, który zdołał skierować piłkę do siatki. Przy takim wyniku gospodarze mogli skupić się na tym, co wychodzi im zwykle bardzo dobrze. Gospodarze ustawili solidną defensywę, kontrolowali grę i nie forsowali specjalnie tempa. Dodatkowo od czasu do czasu udało się wyprowadzić jakiś atak. W pierwszej połowie kibice nie zostali już jednak uraczeni kolejnymi golami.
W drugiej odsłonie sytuacja na placu gry wyglądała podobnie. Jedna z najlepszych okazji do zdobycia bramki przytrafiła się Warcie w 63. minucie. Wówczas Łukasz Brzuska przymierzył z rzutu wolnego, ale jego uderzenie zachwiało tylko konstrukcją bramki gości. W kolejnych minutach żaden z zespołów nie był tak naprawdę w stanie poważnie zagrozić bramce rywali. W samej końcówce Łukasz Brzuska mógł jeszcze uradować swoich kibiców, ale jego techniczny strzał z ostrego kąta po raz kolejny wylądował na poprzeczce. Wkrótce sędzia oznajmił koniec spotkania. Warta Sieraków nie zaprezentowała może górnolotnego futbolu, ale spełniła plan minimum - zdobyła o jedną bramkę więcej od Spójni oraz kontrolowała przebieg gry. Gospodarze zasłużenie dopisali zatem do swojego konta trzy punkty.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
