Wygląda na to, że 1 stycznia 2013 roku przestaną działać obie stacje paliw w Kwilczu

W Kwilczu istnieją dzisiaj dwie lokalne stacje paliw, które jako obiekty powstały jeszcze w poprzednim ustroju. I to właśnie ich geneza okazuje się gwoździem do trumny, którą stanowią znowelizowane przepisy. Otóż 16 lat temu zaczęto wprowadzać regulacje, restrykcyjnie egzekwujące bezpieczeństwo na terenie stacji paliw, pojawiły się także nowe wymogi odnośnie dodatkowej powłoki zabezpieczającej zbiorniki z paliwem. Po kolejnych latach opóźniania, przepisy ostatecznie wchodzą w życie 1 stycznia 2013 roku. W przypadku wielu starszych stacji konieczna jest modernizacja, która wiąże się z dużymi kosztami, w Kwilczu problem jest o tyle skomplikowany, że obiekty poza wymaganymi zbiornikami dwupłaszczowymi, nie mają także innych koniecznych pozwoleń. Jak zaznacza Paweł Smoleń właściciel kwileckiej stacji PETRO-TANK, gdyby chodziło o samą modernizację zbiornika, to koszt może jeszcze byłby do udźwignięcia, ale w tym przypadku trzeba zainwestować praktycznie tyle co w nową stację! Z tego samego powodu sprzedażą paliwa od nowego roku nie będzie się zajmowała stacja KADA, której właściciel wyjaśnia, że modernizacja po prostu się nie opłaca. Wejście w życie nowych przepisów, a tym samym zamknięcie obu stacji w Kwilczu, dla mieszkańców oraz przejezdnych będzie oznaczało, iż do najbliższej tankszteli trzeba będzie pojechać do Pniew, Międzychodu bądź do Sierakowa. Co gorsza, niewiele wskazuje, że wspominana od lat nowa stacja, która miała powstać na terenach inwestycyjnych pomiędzy Kwilczem a Rozbitkiem będzie mogła uzupełnić tę lukę – cały czas nie ma zgody GDDKiA, na wybudowanie zjazdu z drogi krajowej, a bez takowego inwestycja nie ma oczywiście sensu. Ministerstwo Gospodarki przesuwało już termin wejścia w życie nowych przepisów, jednak tym razem mówi się, że data nie ulegnie zmianie.