Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NFZ - Kilka godzin kobietę woziła karetka

Krzysztof Sobkowski
Syn pani Marii - Radosław Milka - chce wiedzieć, kto zawinił
Syn pani Marii - Radosław Milka - chce wiedzieć, kto zawinił Krzysztof Sobkowski
Na początku stycznia pisaliśmy na naszych łamach o Marii Milka z Ryżyna, którą 2 stycznia wożono karetką od szpitala w Międzychodzie do szpitala w Poznaniu przez kilka godzin tylko po to, by jeszcze tego samego wieczora przywieźć ją ponownie do Międzychodu.

Opisane przez nas zdarzenie wzburzyło społeczeństwo. Rodzinie pani Marii od samego początku zależało, by wyjaśnić, kto w tej sytuacji zawinił? Czy wina leży po stronie szpitala w Międzychodzie, który wysłał karetkę do Poznania bez zgłoszenia tego faktu, czy winni są lekarze w Poznaniu, którzy odmówili przyjęcia mieszkanki Ryżyna na oddział szpitala na Lutyckiej?

Przedstawiciele obu jednostek zgodnie twierdzili, że ani jedni, ani drudzy nie zrobili nic, co byłoby niezgodne z przepisami prawa. O wyjaśnienie sporu poprosiliśmy więc Wielkopolski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia.

- Naszym zdaniem obydwie placówki dopuściły się w tej sprawie zaniedbań. Obydwa szpitale otrzymały już pisma ze wskazaniem, jak powinny zachować się w takiej sytuacji. Szpital w Międzychodzie nie posiada zawartej umowy w zakresie niezbędnym dla udzielenia świadczenia zdrowotnego osobie, która doznała urazu. Brak oddziału ortopedii w placówce uzasadnia konieczność przewiezienia pacjentki do innej, lepiej wyposażonej. Należało jednakże rozważyć inne, bliżej położone niż szpital przy Lutyckiej lecznice, np. szpital w Nowym Tomyślu, z działającym oddziałem ortopedii. Byłoby to bardziej uzasadnione ze względów logistycznych. Ponadto, lekarz dyżurny winien uzgodnić przekazanie chorej z placówką, do której ją wysłano (obowiązku tego nie nakładają akty prawne, jest to po prostu dobry obyczaj). Naszym zdaniem niewłaściwe ze strony Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu było odesłanie pacjentki do placówki, która z obiektywnych względów nie mogła kontynuować jej leczenia. Pozwoliłoby to uniknąć przewożenia pacjentki pomiędzy lecznicami - wyjaśnia Agnieszka Jankowska, rzecznik NFZ w Poznaniu.

Z tłumaczenia NFZ niewiele wynika. Zapytaliśmy więc, czy wobec szpitali NFZ zamierza wyciągnąć jakiekolwiek konsekwencje. - Pisma, które NFZ wysłał do szpitali miały charakter upominający. Innych sankcji nie przewidujemy - zaznacza krótko Agnieszka Jankowska.

Na tym koniec. Nadal cierpi pacjent.

Czytaj także:
Sieraków - Pijana lekarka przyjmowała dzieci

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto