Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Ewą Kolan, sołtysem Grobii

Redakcja
Rozmowa z Ewą Kolan o wypełnianiu swojej roli i zdobywaniu sympatii mieszkańców.

Jak wspomina i ocenia pani 12 lat sołtysowania?
To przyjemne, ale czasem niełatwa rola. Jak dotychczas nie było problemów,nie spotykałam się z dużymi przeszkodami, ale czasy stają się coraz gorsze i obawiam się, że zrodzą się coraz większe problemy.

Co zatem sprawia pani najwięcej problemów?
Wystarczy wszystko sobie zorganizować i zaplanować. Wypełnianie dokumentów czy zbieranie podatku to drobnostki, jeśli człowiek potrafi sobie to ułożyć.

Najmilsze sytuacje związane z pani funkcją to...?
Chyba reakcja dzieci na mój widok, to że wołają z daleka dzień dobry, przychodzą się przywitać i machają. Z pewnością też, sam fakt, że mieszkańcy obdarzyli mnie takim zaufaniem.

Gdzie jest więc klucz do serca mieszkańców?
Tego właśnie nie wiem. Plebiscyt pokazał, że mieszkańcy Grobi mnie doceniają – to nadal wielkie i bardzo miłe zaskoczenie. Nie umiem jednak powiedzieć, co nimi kierowało. To pytanie do samych mieszkańców. Niemniej cieszę się, że mnie cenią.

Dobry sołtys to taki...?
Przede wszystkim musi mieć poważanie. Wtedy ma z kim pracować i można coś zdziałać dla wsi. Szacunek i sympatię zdobywa się dzięki otwartości – przebywaniu z ludźmi, rozmowami. Zaangażowanie pozwala najwięcej zdziałać. Niejednokrotnie przyszło mi zmierzyć się z problemami sąsiedzkimi, grunt to pomóc w takich sytuacjach, ale pozostać bezstronnym. Sołtys musi żyć po koleżeńsku i chętnie współpracować.

Nie boi się pani krytyki?
Z otwartą krytyką jeszcze się nie spotkałam, myślę, że takiej nie ma, ale nigdy nie wiadomo co będzie dalej.

Jak znalazła się pani w tym miejscu? Skąd pomysł na sołtysowanie?
Zawsze udzielałam się gdzieś społecznie. Kiedyś to były organizacje młodzieżowe. Potem pomagałam starej radzie sołeckiej. Na zostanie sołtysem namówili mnie mieszkańcy. Przystałam na to, bo zawsze odnajdywałam się w roli społecznika.Dla mnie najważniejsze jest zaufanie i szacunek, bo to fundament, na którym możemy coś wspólnie dla Grobi zbudować. Muszę przyznać, że decyzja mieszkańców cieszy mnie też dlatego, że nie jestem stąd. Jestem nabytkiem, bo do Grobi wżeniłam się 32 lata temu. Niektórzy śmieją się, że rolę sołtysa będę pewnie pełniła dożywotnia, ale zobaczymy co przyniesie los
.
Czego na początku obawiała się pani najbardziej?
Każdy początek jest trudny. Obawiałam się trochę samej roli, ale szybko przekonałam się, że niepotrzebnie.

Co ułatwia pani wypełnianie obowiązków?
Zdecydowanie zaangażowanie mieszkańców. To duża pomoc, jeśli wychodzą sami z inicjatywą i wspierają moje pomysły. Razem łatwiej działać.

Skąd czerpie pani pomysły na to, co można zmienić?
Wystarczy przejść się po Grobi, porozmawiać z ludźmi. Dzieciaki same przychodzą z propozycjami, co jeszcze by się przydało, albo proszą o pomoc. Rozglądam się też po sołectwach - dobre warto naśladować.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto